Zamyśliłem się

13:13


Wychodzę ostatnio z żabki i widzę, że zbliża się do mnie menel. Prosi o dwa złote, a ja rzucam zamiast "nie mam", to "nie, dziękuję". Po chwili dopiero zdałem sobie sprawę, że coś popieprzyłem, a menel też chyba zwątpił, czy czasem to on nie zaproponował mi pieniędzy.

Jak często się zdarza, że odchodząc od kasy w pizzerii na "smacznego" odpowiadamy ekspedientce "nawzajem". Odwracasz się wtedy i ruszasz w kierunku stolika myśląc jaki z ciebie debil.
Albo żegnasz się ze znajomym idąc na imprezę, podczas gdy on np. zostaje w pracy i gdy życzy ci dobrej zabawy mówisz "Ty też". Już zdążyłeś odejść te dwa kroki i wiesz, że ani się wrócić, ani nic, więc odchodzisz czując się jak sarkastyczna świnia, która naśmiewa się z niedoli innych.

Często mówimy coś bez namysłu. Wręcz pierdolimy bez sensu. Jak na przykład żegnając się przez telefon; No pa... na razie... ja ciebie też... pozdrów mamę... no pa... buziaczki... papa (odsuwasz coraz dalej telefon od ucha) no pa kochana (już krzyczysz i naciskasz czerwoną słuchawkę) pa pa baj. Ta paplanina może trwać dłużej od samej rozmowy. Pod koniec już nawet nie pamiętasz z kim się żegnasz.
Ale i tak lepiej w ten sposób niż, jak to wygląda na amerykańskich filmach.
Ktoś kończy zdanie i odkłada słuchawkę. Ani cześć, ani pocałuj mnie w dupę. Po prostu kończy mówić i pip, rozłącza się.
Oni tam wszystko robią dziwnie. Na przykład zawsze łażą w butach po mieszkaniu. Każdy normalny w domu albo lata boso, albo w kapciach.

Wiele rzeczy też robimy z automatu. Idziesz gdzieś, ale drogą, którą często chodzisz w inne miejsce, chwila zamyślenia, patrzysz nagle i zdajesz sobie sprawę, że zamiast do sklepu po bułki to doszedłeś pod bar ze striptizem. I nie wiesz czemu.

Jednak najgorzej jest, gdy wykonujesz dwie czynności jednocześnie i się pierdolniesz. W jednej dłoni trzymasz papier toaletowy, a drugą przewijasz fejsa na smartphonie. Pomyl ręce i już nigdy więcej nie przystawisz tego telefonu do twarzy.


You Might Also Like

0 komentarze