Wyścig o życie

05:38


Kojarzycie taką sytuację, gdy w markecie tworzy się dość długa kolejka przy jednej kasie, ludzie zaczynają się denerwować i rośnie napięcie? Wtedy słyszymy dzwoneczek, który oznacza, że kasjerka zadzwoniła po wsparcie i wszyscy wiedzą, co to oznacza. Otwierają drugą kasę i rozpoczyna się bój.

Zauważyliście, że najbardziej waleczne są emerytki? Ja się zastanawiam, gdzie im się tak spieszy. Ta grupa jest wiecznie owiana tajemnicą. Pełno ich w busach, jednak nikt nie wie dokąd i po co jeżdżą. Może istnieje jakieś tajne bractwo, do którego możesz wstąpić dopiero po przekroczeniu odpowiedniego wieku. Tam też może zyskują jakieś super moce, bo emeryci widzą i wiedzą wszystko. Takiej staruszki nie przechytrzysz. Jednocześnie ogląda seriale i słucha Radia Maryja, ale i tak wyczuje gdy wychodzisz z domu. Poza tym to jest bardzo dobrze skoordynowana siatka obserwatorów, która bardzo sprawnie wymienia między sobą informacje. Nie masz szans.

Stoisz więc w tej kolejce przed otwarciem drugiej i słyszysz za plecami, że coś się kroi. Najpierw słychać sapanie. Nie zmęczenia, tylko mające pokazać swoje niezadowolenie. Coraz głośniejsze. Jakbyś miał za sobą dzikie zwierze szykujące się do ataku. I pojawia się pierwszy komentarz. Zawsze kurwa ten sam. Zawsze, to jest tak przewidywalne, że czujesz się jak bohater jakieś słabego serialu. Więc rzuca czymś w stylu "No mogliby otworzyć drugą kasę" "Kto to widział, żeby tylko jedna kasa była otwarta". I od razu się rozgląda szukając sojuszników. Kolejkę przechodzą pomruki przytakujące, babcia jest szczęśliwa. Zaczepia najbliżej stojącą kobietę i zaczyna jęczeć jak to kasa kolejka posuwa się powoli. Najlepsze są pretensje do kasjerki, która popierdala jak mały samochodzik kasując te proszki do prania i parówki. Robi za psie pieniądze, każdy pseudo-menadżer patrzy na nią z góry, bo jest przecież kurwa szefem działu warzyw w biedronce na jakimś wygwizdowie, i wielki pan. Więc ta biedna babeczka szybciej macha tym słoikiem majonezu przed skanerem, dzwoni po koleżankę, słucha narzekań upierdliwej mumii z kolejki i nienawidzi swojego życia.

Wtedy pojawia się jednak odsiecz, przychodzi druga kasjerka. I dzieją się cuda. Wojownik z bojowymi zmarszczkami na twarzy stoi w kolejce. Ma ludzi przed sobą, ma ludzi za sobą. Ale również ma coś jeszcze. Wyjebane. Ciśnie się z tym wózkiem tratując innych, rozwalając wystawy, mknie. Bo musi wygrać ten wyścig. Ktoś powie, że z racji wieku, męczy starszych ludzi długie stanie w kolejce. Hah, to chyba nie widział, tego biegu z wózkiem do kasy. Jakby miała z górki, to gotowa wskoczyć do niego i odpychać się laską od półek.

Czy nie obowiązują jakieś zasady? Ostatnio stałem w kolejce, za mną młoda kobieta. Otwierają drugą kasę i babeczka za mną czeka, aż przejdę, żeby pójść za mną. No piękna sprawa. Stałem przed nią, więc kolejka w obecnym kształcie przesuwa się do innej kasy. Jest porządek, jest miło. Bo tak to funkcjonuje w społeczeństwie. Przyszedłeś ostatni do jakiegoś miejsca, czyli czekałeś najkrócej, czyli którzy przybyli przed tobą mają pierwszeństwo. A nie, że pchasz się na siłę jako pierwszy, choć przyszedłeś jako ostatni. Ktoś tu źle interpretował Pismo.

Poza tym ile się stoi w takiej kolejce? Babcie stoją godzinami pod blokiem, gadając w sumie chuj wie o czym, albo obserwują spacerujących ludzi analizując zawartość siatek z zakupami, ale zaczekać kilka minut przy kasie to już męka nie do wytrzymania.

Nie bądźmy jak oni.

You Might Also Like

0 komentarze