Panie szofer gazu

15:16



Wielu pewnie będzie miało problem z tym co napiszę, ale no cóż, prawda często boli.

Jechałem sobie ostatnio autobusem, świeciło jasno słoneczko, ogólnie bardzo ładny dzień. Na jednym z przystanków wsiadła kobieta w średnim wieku i ruszyła po bilet do kierowcy. Tamten nie mając wydać z dychy odmówił sprzedaży. Dzień stał się więc jeszcze lepszy, bo oto szykowała się spina.

Babka raczej z tych wygadanaych, więc kłóci się chwilę, a potem zaczyna zaczepiać każdego kto był w pobliżu, narzekając na świat. Jedziemy tak sobie, ona jęczy, a tu nagle wsiada pewien jegomość. Rozpina kurtkę, wyciąga legitkę i mówi słynne "proszę bilety do kontroli". Ja banan na ryju i biorę popcorn. Spina okazała się mniej efektowna, bo babka jedynie zalała kanara takim monologiem, że biedny jedynie kiwał głową i żałował, że nie został dyrektorem cyrku. Tu małpy i tu małpy. Uznał że ma wyjebane, szkoda nerwów i olał sprawę. Babka nie, bo całą trasę dalej toczyła jak to kierowca powinien mieć drobne, albo informacja odliczonym hajsie powinna być nie w jakimś tam regulaminie, tylko chyba na czole kierowcy.

Jednak pal już chuj regulamin, ale weźmy to na zdrowy rozsądek. Wystarczy, że wejdzie kilku takich bystrzaków i każdy zapłaci dychą. Kierowca w dziesięć minut pozbędzie się wszystkich drobnych. A potem co, ma gdzieś zjechać i wyskoczyć do żabki rozmienić hajs? To nie jest sklep, człowiek siedzący tam za kółkiem ma się skupić na tym, żeby nie zabić pasażerów, a nie kłócić się z jakąś pierdołą, która nie przepada za myśleniem.

Jest to też sposób, żeby jeździć za darmo. Jak w powyższym przykładzie, bycie cebulą się opłaca. I ja wiem, że w zimę w busach piździ, a w lato za to wszystkie okna zamknięte. Ja wiem, że jebie menelem. Że kierowcy nie zawsze są najmilsi, ale jak ci się nie podoba to zapierdzielaj na piechotę. Bo jak kupujesz bilet i narzekasz to masz rację i popieram. Ale jak chcesz przyoszczędzić i jeździć za free, to nie wykręcaj się żenującymi argumentami, ok? Mi też się zdarza jeździć na gapę, ale jak coś to pokornie daję się spisać. Bo cóż, nie pykło, ale nie klne jaki to kanar zły i niedobry bo wykonuje swoją pracę. Skoro faktycznie tak ci źle, to bierz rower i jedyne co będzie śmierdziało to ty.

System zawsze nas ruchał bez kawałka mydła, więc nauczyliśmy się go obchodzić. Mamy we krwi kombinowanie. Ale jeśli robisz coś na lewo i zostaniesz przyłapany, to miej jaja się zmierzyć z konsekwencjami. Bo atakowanie takiego kanara, który pewnie nienawidzi swojego życia, za to, że chciałeś pojechać za darmo, ale się nie udało, sprawia, że całą stajnie można by wykarmić słomą jaka sterczy z twoich butów.

You Might Also Like

0 komentarze